Nasze forum zostało stworzone przez grupkę ludzi która, niesamowicie uwielbia mangę i animę bleach. Nasi MG są ludźmi którzy, posiadają tysiąc niesamowitych pomysłów na minutę. Są w stanie wprowadzić każdego w niesamowity świat każdej z dostępnych u nas ras. Jesteśmy na tyle kreatywni aby stworzyć niesamowitą atmosferę panującą na forum oraz jesteśmy otwarci na wasze pomysły. Więc co Ty jeszcze robisz dołącz do nas już dziś!
Nie dali mi wiele, więc niewiele posiadam. Ale po co mi więcej? Rzeczy tylko wszystko komplikują. Materac do spania, krzesło do siedzenia, kominek, z którego i tak nie skorzystam, bo ogień źle działa na trawienie i może wywołać raka maski. Naprawdę!!! Oczywiście nikt mi nie wierzy, ale kto by się przejmował tymi głupcami. Niech zdychają, to kiedyś całe Las Noches będzie moje, mwhahaha!
A wracając do mojej kwatery, to niemały tu bałgan. Nie chciało mi się sprzątać tego gruzu, kiedy mi ją przydzielono. Poza tym, w takim bałaganie łatwiej mi medytować i rozmyślać nad (bez)sensem życia.
Offline
Admin
Kiedy siedziałeś w swojej kwaterze nagle poczułeś czyjaś obecność. Potem usłyszałeś jakby sycenie, które po chwili przerodziło się w maniakalny śmiech a z cienia wyłonił się nieznajomy Ci arrancar.
- Słyszałem ,że ponoć w końcu otrzymałem swojego Fracciona, to dobrze w końcu będę miał kogos kto będzie podawać mi sake.
Mówże jak Cię zwą?
Osobnik przyglądał Ci się bardzo uważnie tak jakby obserwował swoją ofiarę.
http://www.deep-in-soul.pun.pl/viewtopi … d=191#p191
tutaj masz małą pomoc
(opisz swoją reakcję)
Offline
Siedziałem sobie na podłodze, obok kamiennego krzesła. Moje oczy, które jak zawsze o tej porze wyglądały tak, jakbym zdecydowanie za dużo czegoś wypalił, skierowały się na nieznajomego Arrancara. Następnie powędrowały na spory kawałek gruzu, potem znowu na Arrancara. Ponownie na gruz i na Arrancara. Cholera! Nie wiem na czym się skupić! Ta paskudna bryłka kamienia jest taka fascynująca! Ostatecznie zdecydowałem się, że będę patrzył pomiędzy kawałkiem gruzu, a moim gościem.
– Jak mnie zwą? Niech pomyślę..... rąbnięty, szaleniec, świr, niedorozwinięty, chory umysłowo, o-nie-to-znowu-on. Sory, więcej nie zapamiętałem. A sake to niezły napitek, ale jeszcze lepsze krople do oczu. Świat marnuje tak dobre lekarstwo...
Offline
Admin
Jednak owego typa nie zdziwiło twoje zachowanie, mało tego wzbudziłeś w nim chyba zainteresowanie swoją osobą. Po chwili usłyszałeś:
-Nie dziwię się ,że Cię do mnie przydzieli bo jestes dosc nietypową osobą podobnie jak ja. Jednakże nie mogę pozwolić żebys mi przynosił wstyd. Dlatego proponuje Ci pojedynek pomiędzy tobą a mną. Co ty na to?
Offline
– Co??
Wzdrygnąłem się lekko. Przez chwilę byłem pewien, że to kawałek gruzu do mnie przemówił. Na szczęście po kilku sekundach zorientowałem się, że rozmawiam z Arrancarem. Cóż za ulga. Już myślałem, że będę musiał walczyć z kamieniem. Przeciwnik byłby zbyt silny. Nie mogąc już znieść jego złowieszczego spojrzenia, pospiesznie skierowałem wzrok na Espadę.
– Ah tak, oczywiście.
Następnie spojrzałem na podłogę i powiedziałem do siebie, lecz tak, że każdy w pobliżu mógłby usłyszeć:
– Pojedynek jest przecież od słowa pojedynczo, prawda? Więc czemu są tam dwie osoby? To powinno oznaczać walkę samemu... czyli z samym sobą. Czyli musiałbym się sam pociąć? Śmiesznie by było...
Ostatnio edytowany przez Yare (2012-02-27 19:46:50)
Offline
Admin
-Naprawdę interesujący z Ciebie osobnik...nie wiem co na twój temat mysleć i dobrze ,ponieważ to pokazuje jak bardzo do siebie jestesmy do siebie podobni. Dzięki temu jaki jestes możesz być pewny ,że będziesz wzbudzać strach u innych arrancar'ów i nawet niektórych członków Espady. Po czym znów zaczął się psychicznie śmiać.
-Zanim jednak zaczniemy chcę poznać jak już wczesniej wspomniałem twoje prawdziwe imię, i dodatkowo jakie masz cele i ambicje?
Offline
Interesujący osobnik. Hm, nowa pozycja do mojej listy imion. Dość nietypowa rzekłbym. Albo raczej kontrastowa... tak, to ładniejsze słowo. To chyba pierwszy raz, kiedy ktoś z miejsca nie wyśmiał moich kropli do oczu. Może wypadałoby wstać? Ale przecież dopiero południe. A nie, chwila, przecież na tej pieprzonej pustyni i tak jest zawsze noc. Jednak to by oznaczało, że musiałbym siedzieć bez przerwy. A poza tym nie mam zegarka, więc nie wiedziałbym kiedy przyjąć pozycję lotosu, a kiedy tradycyjny przysiad emo. Skoro tak wygląda sytuacja, to moja noc i tak jest już rozregulowana, a dnia w ogóle nie mam.
Wstałem powoli i przyjąłem tak nienaturalnie prostą postawę ciała, że wyglądało to dość śmiesznie.
– Kichigai Doragon Seishou, Yare.
Trochę nie spodobało mi się jak to powiedziałem. Zdałem sobie sprawę, że swoje imię trzeba akcentować na drugą sylabę od końca.
– Moim celem jest otworzyć trochę oczy temu światu. Większość istot myśli, że pozna go i zyska moc jedynie racjonalnymi, tradycyjnymi metodami. Jednak nigdy nie staną się nawet w połowie tak mądrzy i silni, jeśli nie nauczą się myśleć w alternatywny sposób. W końcu cały świat to istna wylęgarnia bezsensu i absurdu. Te dwie rzeczy trzeba zrozumieć, aby dalej się rozwinąć. Jednak ich tępe, ograniczone umysły wierzą tylko w to, co są w stanie ogarnąć swoimi pięcioma gównianymi zmysłami. Nie zaakceptują chociażby małej myśli o tym, że mogłoby istnieć coś, co brzmi dziwnie i śmiesznie. W takim razie ja zamierzam im pomóc wyleczyć się z tego upośledzenia umysłowego. Skoro chcą namacalnych dowodów na istnienie czegokolwiek, to je dostaną.
Offline
Admin
Arrancar po raz pierwszy podczas waszego spotkania się uśmiechnął. Wyglądało to tak jakby spodobał mu się twój tok myślenia.
-Interesujący tok myślenia, trzymaj się mnie a daleko zajdziesz obiecuję. Teraz wypadałoby ,żeby i ja się przedstawił jestem 9th Espada Negro Malos
Po czym kazał udać Ci się za sobą.
http://www.deep-in-soul.pun.pl/viewtopi … d=204#p204
pisz teraz w tamtym wątku ;d
Offline
Uchyliłem powoli oczy, ale kiedy uświadomiłem sobie co zrobiłem, natychmiast je zamknąłem. Odczekałem kilkanaście sekund i ponownie je otworzyłem, tym razem szybko i gwałtownie. Ten sposób budzenia się jest wprawdzie mniej zdrowy, ale oryginalny i fajniejszy. Leżałem w swojej ukochanej stercie gruzu. Wyraźnie wyczuwałem, że to nie była moja normalna pora na spanie. Na dodatek bolały mnie plecy i trochę szczęka. Czyżby aż tak bardzo rozregulował mi się cykl dnia?
Offline