Nasze forum zostało stworzone przez grupkę ludzi która, niesamowicie uwielbia mangę i animę bleach. Nasi MG są ludźmi którzy, posiadają tysiąc niesamowitych pomysłów na minutę. Są w stanie wprowadzić każdego w niesamowity świat każdej z dostępnych u nas ras. Jesteśmy na tyle kreatywni aby stworzyć niesamowitą atmosferę panującą na forum oraz jesteśmy otwarci na wasze pomysły. Więc co Ty jeszcze robisz dołącz do nas już dziś!
Admin
Dotarłem na miejsce. Rozejrzałem się wokół. Świeże ślady krwi oznaczały, że była tutaj niedawno walka. Wyciągnąłem nodachi i stałem się czujniejszy.
- Bądź ostrożny, Kinzoku. Mogą być tutaj wrogowie. - rzekłem do niego po czym starałem się wykryć obce reiatsu.
Offline
Admin
Kiwnąłem głową na znak ,że rozumiem po czym zacząłem się rozglądać za czymś interesującym. Szczególną uwagę zwróciłem plamie krwi. Krew była dziwnego koloru, była bardzo ciemna prawie ,że czarna. Jednakże mogła przybrać taki kolor od słońca. Czułem się jak gdyby ktoś nas obserwował.
Offline
[czas wykorzystać rzuty kostką;]
[Kammitora dostał: 6,5,2;]
[Kinzoku dostał: 1,1;]
Kammitora zlokalizował reiatsu. Znajdowało się mniej więcej 0,5 kilometra na wschód od ich obecnej pozycji. Natomiast Kinzoku stwierdził, że krew wygląda na bardzo świeżą, pomimo iż była czarna. Zdawało się też, że kątem oka dostrzegłeś ruch między uliczkami na dole.
Offline
Admin
- Kinzoku, Znalazłem jakieś reiatsu. 0.5 km na wschód. Chodźmy. - Użyłem shunpo, by dostać się właśnie tam.
Gdy dotarłem, starałem się ukryć za budynkiem. Ukryłem również swoje reiatsu.
- Co to może być...? - pomyślałem.
Martwiłem się również o Kinzoku. Ledwo niedawno wyszedł ze szpitala. Nie byłem pewny czy jest gotowy do walki. Ale mimo wszystko musiałem również na niego uważać.
Offline
Admin
Ruszyłem zaraz za Kammitorą. Cały czas jednak zastanawiałem się nad tą krwią. Wyglądała strasznie podejrzanie. I jeszcze to uczucie jakby ktoś nas obserwował nie dawało mi spokoju.
Offline
Dotarliście na miejsce i ukryliście się za budynkiem. Z tam tond słychać było podniesione głosy, lecz nie na tyle, by zrozumieć ich sens. Reiatsu nie było jedyne i znajdowało się dokładnie za budynkiem.
Offline
Admin
Starałem się zidentyfikować to reiatsu. Czy należy do pustego czy do innej postaci. Starałem się też zbadać jakie są warunki pogodowe, rozejrzeć się co mógłbym wykorzystać do samoobrony. Szukałem wskazówek.
- Kinzoku, musimy zbadać na jakim poziomie są ci nieznajomi. Nie powinniśmy wykonywać ryzykownych ruchów. Zapewne takie coś nas zgubiło. Ja postaram się przeanalizować ich reiatsu i ewidentnie przygotować nas na starcie z nimi. Musisz mnie osłaniać, mogę nie zdążyć zareagować na czas i mogliby nas zaskoczyć, jeśli to jest wróg. - zaproponowałem.
Nigdy nie miałem smykałki do wydawania rozkazów. Nigdy tego nie lubiłem. Wolałem być co najwyżej doradcą, podsunąć jakiś pomysł, wyciągnąć odpowiedni wniosek, znaleźć najlepsze rozwiązanie.
Offline
Admin
Zdziwiło mnie trochę ,że Kammitora przejął inicjatywę, aczkolwiek wolałem ,żeby zajął się tą sprawą niż miałby zamartwiać się moim obecnym stanem. Powiedziałem do niego:
- Możesz na mnie liczyć.
Obserwując okolicę wspominałem czasy akademii kiedy razem rozwiązywaliśmy różnego rodzaju łamigłówki. Wtedy nie przepadaliśmy za sobą i wciąż ze sobą konkurowaliśmy.
Westchnąłem dosyć ciężko. Wciąż czułem ,że ktoś nas obserwuje, a może to tylko złudzenie spowodowane przez zmęczenie.
Offline
Więc było to na zwyczajnym poziomie reiatsu. Nawet nie na poziomie porucznika w gotei 13. Należało do arrancarów.
Słońce zachodziło i świeciło na budynek przy którym staliście. Gdybyście chcieli iść w stronę wroga, mielibyście światło świecące w twarz.
[Kammitora: 2,1]
Offline
Admin
- Myślisz, że to będzie dobry pomysł, jeśli zajdziemy ich od tyłu? Przeszlibyśmy dołem i od zachodniej strony ruszylibyśmy na nich. Przy okazji mogłoby ich oślepić światło słoneczne... - zapytałem Kinzoku.
Walka "lisa" była według mnie niezbyt honorową walką. Jednak ze względu na wywiad innych shinigamich i wielkie straty wolałbym nie ryzykować utratą naszych żyć. Nie mógłbym tutaj zginąć. Młodszy brat na mnie czeka..
Offline
Admin
-Wydaje mi się ,że nic lepszego nie uda nam się wymyślić- powiedziałem do Kammitory. Jednak przez głowę przeszła mi mysl ,że przeciwnik mógłby przewidzieć nasz ruch więc dodałem:
- Musimy jednak rozważyć pewną rzecz, wróg mógłby przewidzieć nasz ruch i w ten oto sposób wpadlibyśmy w pułapkę.
Cała ta sytuacja stawała się coraz bardzie napięta, a mnie strasznie bolała głowa jednak nie pokazywałem tego po sobie.
Offline
Admin
- Chyba lepiej będzie odwrócić ich uwagę i dopiero zaatakować. Wtedy uznają, że już przystąpiliśmy do działania.. - zasugerowałem.
Offline
Admin
Offline
Admin
Zrobiłem tak, jak powiedziałem Kinzoku.
Offline